W sobotę minister
pracy Władysław Kosiniak-Kamysz został wybrany na szefa Polskiego
Stronnictwa Ludowego – ugrupowania, które jakimś cudom,
prześlizgnęło się ponad próg wyborczy i dostało do Sejmu.
Już
w sobotni wieczór zdążył swój wybór skomentować w „Faktach
po Faktach” TVN24.
–
Ja na wsi nie mieszkałem, nie urodziłem się, ale nigdy się z niej
nie wyprowadziłem. Ludowy, nie znaczy: “wiejski”. Wieś jest
dziś zupełnie inna, to nie tylko rolnictwo – mówił minister
pracy.
Po
czym dodał:
–
To też miejsce do życia, które wybierają dziś Polacy,
wyprowadzając się z wielkich ośrodków miejskich. Bo tam jakość
życia często jest dużo lepsza – mówił.
Przeczytajmy jeszcze raz
początek słów pana ministra: „Ja
na wsi nie mieszkałem, nie urodziłem się, ale nigdy się z niej
nie wyprowadziłem”
Aha. Czyli już rozumiemy
jego sposób pojmowania rzeczywistości. W przełożeniu na
kilkuletnią pracę w rządzie Kosiniaka-Kamysza, można stwierdzić,
że rządził, działał, pracował, ale nic nie udało się
poprawić...
Dobrze myślimy?
Komentarze
Prześlij komentarz